dzień 2,
z powodu niskiej temperatury start do pierwszego wyścigu został wyznaczony na godzinę 12.00 Silny wiatr 8 – 11 m/s z silniejszymi szkwałami zapowiadał trudny dzień w biurze.
bardzo szybka jazda po nierównej tafli lodu wymagała od każdego zawodnika maksymalnej koncentracji i olbrzymiego wysiłku fizycznego. Mały błąd mógł doprowadzić do straty kontroli nad bojerem, co najczęściej kończy się tzw. korkociagiem. Wielu żeglarzy miało przyjemność wypróbowania tego manewru przy szybkościach powyżej 100 km/h.
Wygrałem dwa wyścigi po zaciętej walce z Michałem, Tomkiem i Ronem oraz… zimnem. Odczuwalna temperatura wynosiła ok. – 24 stopni, jeżeli do tego dodamy jeszcze prędkość z którą żeglujemy to jest ona dużo niższa.
jeden wyścig, który zresztą większość zakończyła został przerwany po 2 okrążeniu, bo zawodnik szwajcarski ,,trafił” w quada komisji regatowej. Szkoda, bo wtedy miałbym zaliczonego hattricka . ale serio, jutro najprawdopodobniej będzie wiało jeszcze silniej i wyścigi nie odbędą się, W środę ma wiać bardzo słaby wiatr, który będzie rozdawał karty. Przy ,,szybkości’ ‘pracy tej KR przypuszczam, że w najlepszym wypadku uda się nam rozegrać 3 wyscigi, co oznacza,że mistrzostwa zakończą się po 4 lub 5. Jeszcze długa droga do końca regat.
Ten dzień był bardzo wyczerpujący, teraz czas na długi sen.