Dzień 3

Dzisiaj pogoda przypominała regaty w Kilonii lub Anglii tylko z tą różnicą, że było dużo cieplej.  Chmury przykryły całe niebo i tylko czasami się rozpogadzało.

Rozegraliśmy tylko jeden 25 milowy wyścig, a pokonanie trasy zajęło nam około 3 godzin. Rozpoczęliśmy go bardzo dobrze i przy wietrze 12- 18 węzłów byliśmy bardzo blisko naszych szybszych rywali. Kiedy zbliżaliśmy się do boi zwrotnej , zaczął padać intensywniejszy deszcz a wiatr skręcił o ponad 50 stopni w lewo i osłabł do 10 węzłów.

Zaczynało się robić ,,ciekawie’’, szczególnie w momencie kiedy postawiliśmy genackery a w pobliżu skalistych brzegów wyspy fala odbijając się od nich była bardzo duża i nieregularna. Wszystko wyglądało OK do momentu kiedy wiatr prawie zupełnie osłabł i nasz stary A2, bardzo okrągły w kształcie  prawie nie pracował. Niestety w ,,garderobie’’ tego wyczarterowanego TP 52 nie ma genackera A1, który byłby optymalny w tych warunkach. Nasi rywale uciekli nam właśnie na tym żaglu a mniejsze jachty dogoniły nas żeglując w silniejszym wietrze. To był decydujący moment  wyścigu i zdawałem sobie sprawę, że tej straty nie da się już odrobić, tym bardziej, że byliśmy coraz bliżej mety.

Miejsce 6 zrzuca nas na 4 pozycję w klasyfikacji generalnej naszej klasy. Jutro ostatni dzień regat i postaramy się powalczyć o ,,pudło’’.

Pozdrawiam serdecznie.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.