Dzisiaj rozegraliśmy 6 wyścigów przy jeszcze słabszym wietrze niż wczoraj, mimo tego, że prognoza pogody ,,obiecywała’’ siłę wiatru 3-4 B.
Lód był jeszcze bardziej miękki, bo w nocy nie było przymrozku. Powierzchnia jego była nadal bardzo chropowata i trudno było się rozpędzić. Po raz pierwszy od wielu lat bardzo widoczny był wyraźny wpływ wagi zawodników na osiągane prędkości a co za tym idzie wyniki. W czołówce plasowali się tylko żeglarze ważący około 70 kg. Ja podobnie do Tomka Zakrzewskiego, który był 5, z moimi 90 kg. niestety nie mogłem dzisiaj powalczyć i w ogólnej klasyfikacji zająłem 6 miejsce. Łukasz Zakrzewski został mistrzem Szwecji, z taka samą liczbą punktów co Jean Claude Vuithieu ze Szwajcarii. Brązowy medal zdobył Darek Kardaś.
Były to trudne regaty, ale oceniam je bardzo pozytywnie. Mam po nich sporo ,,do myślenia’’ i przeanalizowania, co na pewno przyniesie dobre efekty w następnym sezonie. Jest sporo rzeczy, które należy zoptymalizować lub zmienić. Bojery są wspaniałym sportem, w którym każdy dzień na lodzie jest nowym dniem, w którym człowiek zbiera doświadczenia całe życie.
Jutro przed wyjazdem na prom planuję jeszcze krótki trening, w ktorym przetestuję nowy maszt i płozownicę. Wspólnie z Robertem Graczykiem, Tomkiem Zakrzewskim i Jurkiem Najdrowskim liczymy na owocny ,,dzień w biurze’’, ostatni w tym sezonie.