Dzisiaj prognoza pogody sprawdziła się w 100% i z powodu bardzo słabego wiatru nie udało się rozegrać żadnego wyścigu. Rutynowo już o 7 rano zjedliśmy śniadanie i po nim pojechaliśmy do portu, bo pierwszy start naszej grupy był zaplanowany na godzinę 10.00. Rutynowe otaklowanie bojera, sprawdzenie twardości lodu i ostatniego ,,updatu’’ prognozy pogody, wybór odpowiednich płóz – a jest ich zawsze za dużo . To zazwyczaj zajmuje sporo czasu, a dostanie się na linię startu obładowanym bojerem jeszcze więcej. Ważne jest aby niczego nie zapomnieć, zapasowe małe części, drążek sterowniczy, listwy, ubranie, odpowiednie jedzenie i napoje, jest mnóstwo tych drobiazgów… które trzeba w jak najszybszym czasie ,,ogarnąć’’. Dzisiaj było trochę spokojniej, bo sędzia główny opóźnił start o 30 minut ale i tak wszystkich ,,wysłał’’ na lód, gdzie czekaliśmy do godziny 15 na wiatr. Był to długi dzień w ,,biurze’’ i żałuję że nie rozegraliśmy dzisiaj żadnych wyścigów. Pościgałbym się na tym wiosennym lodzie
Jutro ma być więcej wiatru ale w nocy ma też spaść sporo śniegu, a więc karty będą na nowo rozdawane, oczywiście jeżeli nie zasypie nam jeziora.
pozdrowienia