Powoli dochodzę do siebie po intensywnym nie tylko czasowo weekendzie.
W sobotę wieczorem wziąłem udział w balu sportowców i biznesu organizowanym przez Gazetę Olsztyńską. Uroczystość ta przypomina już niestety bardziej galę dla polityków i biznesmenów, którzy wręczają sobie różne wyróżnienia. Ale w związku z tym, że biznes i sport są ze sobą powiązane, więc trzeba się przyzwyczaić do nowego formatu tego wieloletniego wydarzenia ważnego dla sportowców naszego regionu.
Z Konradem Bukowieckim, zwycięzcą plebiscytu GO na najpopularniejszego sportowca Warmiii i Mazur.
Dzięki licznym głosom moich fanów, za które bardzo dziękuje, zająłem 2 miejsce, co było dla mnie sporym zaskoczeniem. Po odebraniu nagrody i zakończeniu części oficjalnej wróciłem do domu, aby się wyspać przed wczesnym wyjazdem na regaty do Giżycka.
Wstałem o 6 rano, śniadanie, przygotowanie ,,kanapek’’ i termosu z gorącym napojem przed 7 ruszyłem w drogę i przed 9 byłem w Wilkasach, gdzie był port regat. Po szybkim ,,złożeniu’’ bojera i przebraniu się, załadowany jak dromader poleciałem w stronę linii startu. Wziąłem ze sobą nowy maszt i płozownicę, aby przetestować różne kombinacje trymu sprzętu. Był to bardzo pracowity dzień, w którym między wyścigami zmieniałem różne elementy, tak aby zebrać jak najwięcej informacji. Regaty te potraktowałem ,,testowo’’ i z miejscami 2,5,6, DNF, 1 zająłem jeszcze 4 miejsce. Potem zostałem jeszcze aby przetestować nowy maszt, do portu wróciłem ok. 16 godziny, kompletnie wykończony. Straciłem więcej siły niż myślałem i dlatego dzisiaj ,, odchorowywuje’’ wczorajszą ,,fantazję’’. Miałem za mało płynów na lodzie i się odwodniłem. Wieczorem waga pokazywała dwa kilogramy mniej niż zwykle!!!! Wbrew pozorom, mimo zimna tracimy sporo wody, którą trzeba regularnie uzupełniać. Od powrotu ze Szwecji trzyma mnie cały czas przeziębienie, a do mistrzostwa Polski już za kilka dni, a potem mistrzostwa świata i Europy. Teraz koncentruję się na pokonaniu tej infekcji, mam nadzieję, że mi się uda. Czasu jest mało…