TO już maj :-)

Już 1 maja a ja znów poleniuchowałem z opisywaniem tego, co się działo i dzieje w moim życiu sportowym.

Zima się szybko skończyła i w Polsce nie odbyły się żadne regaty. W marcu poleciałem na Majorkę potrenować wspólnie z Tomkiem Stańczykiem naszą najlepszą i jedyną załogę w klasie 49 FX.  Treningi były bardzo efektywne, tym bardziej, że Ola z Kingą mogły trenować w grupie 5 osobowej z najlepszymi załogami, co było dla nich bardzo nobilitujące.  W ciągu trzech dni wykonaliśmy kawał solidniej pracy, szlifując przede wszystkim elementy techniczne podczas startów. Niestety Covid 19 spowodował, że wszyscy żeglarze i trenerzy byli zmuszeni do powrotu do domu. Wszystkie regaty zostały odwołane i będąc tam nikt sobie nie zdawał sprawy, że następne tygodnie przyjdzie spędzić nam w tak dużej izolacji.

Zmiana systemu komunikowania, przełożenie IO o rok oznaczały duże ,,przemeblowanie’’  w funkcjonowaniu i w planowaniu dotychczasowych działań.

w pracy z ochroną twarzy przed słońcem a obecnie przed wirusem…

 

Z Hiszpanii dostałem info, że to już 13 lat minęło od naszych startów w PA w Walencji.

Nie mogę uwierzyć w to, że czas płynie tak szybko… miłe wspomnienia,

Zapraszam do obejrzenia skrótów z naszych dwóch najlepszych pojedynków w półfinale LVC stoczonych z ETNZ.

Niesamowite emocje – jeszcze teraz…  aż łezka w oku się zakręciła :-)

https://www.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=UmgtNmAbOgQ&app=desktop

https://m.youtube.com/watch?feature=youtu.be&v=ydx6uYH3dOo

a co dalej ? zobaczymy. Na razie wszystko  wskazuje na to, że  pierwsze regaty odbędą się na początku września – dla mnie byłby to start na Maxi Yacht Rolex Cup.

Sytuacja spowodowana przez pandemię sprawiła, że praktycznie wszyscy żeglarze zawodowi zostali bez pracy… pewne jest, że kryzys ten spowoduje dużą redukcję liczby dużych jachtów  biorących udział w regatach a więc dużo mniejszy rynek pracy. Nic nie będzie już tak jak do tej pory i do tej nowej rzeczywistości będziemy musieli się przyzwyczaić.

Ogród wygląda lepiej niż zwykle, wykonałem dużo pracy . W ,, normalnych czasach” byłbym gdzieś w podróży… a dziś popłynąłem kajakiem i mimo dobrej pogody na jeziorze było spokojnie. Żadnych wariatów szalejących na jet ski i motorówkach, tylko trenujący kanadyjkarze i żeglarze. Dla mnie mogłoby tak zostać :-) ale tylko na jeziorze !

Pozdrowienia z Łupstycha

 

 

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.