W tych regatach, które odbywają się cyklicznie co rok na początku września na Sardynii w Porto Cervo wystartowałem ponownie na 148′ Saudade w klasie Super Maxi.
Naszym bezpośrednim rywalem był tradycyjnie jacht Visione, którego właścicielem jest Hasso Platner. W przeciwieństwie do naszej załogi, która składa się w 90% z amatorów, żeglarze zawodowi niemieckiego jachtu wygrali wspólnie ponad 30 razy Puchar Ameryki.
Pogoda tradycyjnie typowo żeglarska. Pierwsze 3 dni regat, to b. silny i ciepły wiatr, a ostatnie dwa to żegluga przy słabych podmuchach, które ledwo wystarczały, aby poruszać ważące po 160 ton i więcej te wspaniałe, olbrzymie jachty.
Saudade ze swoją olbrzymią powierzchnią żagli (1000 m2 na wiatr i ponad 2400 m2 z wiatrem) porusza się bardzo żwawo w warunkach słabo-wiatrowych i żeglowanie sprawia olbrzymią przyjemność. Po prostu wszystko jest pod kontrolą, napięcia na szotach i fałach są w miarę „normalne” i hydraulika bez której żaden kabestan nie będzie się kręcił i nawet nie będzie można poluzować szotów grota, funkcjonuje bez większych problemów. Wszystko zmienia się diametralnie, gdy powieje 16 węzłów, czyli ok. 4 w skali B.
W pierwszych dwóch silno-wiatrowych wyścigach, mieliśmy spore problemy z kabestanami, które wybierały szoty nowej genuy 3DI. Nie wytrzymywały potężnych obciążeń i wyginały się. Bęben przestawał się kręcić, co było jednoznaczne z końcem „ścigania się” i przejścia do „trybu” cruisingowego, w którym ważne było dopłynięcie do mety. To była główna przyczyna naszych gorszych wyników w pierwszych dwóch wyścigach. Miejsca 5 i 6 we flocie 8 jachtów nie zadowalały nas i były bardzo frustrujące, bo wiedzieliśmy, że stać nas na więcej.
Prawdziwą „sztukę jazdy” pokazaliśmy przy słabszym wietrze w dwóch ostatnich wyścigach, przekraczając linię mety z bardzo dużą przewagą nad innymi jachtami. To też pozwoliło nam poprawić wynik rywalizacji z Visione na 2:2, który jest satysfakcjonujący.
W mojej „prywatnej” statystyce mogę zanotować 4 bardzo dobre, wygrane starty, które otwierały nam drogę do dobrego wyniku.
Miejsce 3 w formule pomiarowej IRC jest OK, ale akurat na tych potężnych jachtach wynik jest mniej ważny. Priorytetem jest bezpieczna rywalizacja i przyjemność z niej. Sztuka polega na tym, aby właściciel jachtu, który nim steruje był zadowolony z przebiegu regat. W innym razie może mu zabraknąć motywacji i chęci do kontynuowania swojego „hobby”.
Pozdrawiam,
Karol Jabłoński
WYNIKI: