Dzisiejszy wyścig był znacznie dłuższy od wczorajszego i trwał ponad 4 godziny, a trasa była ponownie bardzo wymagająca. Siła wiatru wahała się od 6 do 17 węzłów, co wymuszało częstą zmianę żagli a wybór właściwych nie był łatwy.
Po konserwatywnym starcie ( czarna flaga ) objelismy prowadzenie a jedynym naszym bliskim rywalem był włoski jacht B2, ktory jest zoptymalizowanym TP 52 do formuły pomiarowej IRC. Ma o ponad metr wyższy maszt, większa powierzchnie zagli i w praktyce musi nam ,,dać ” 50 sekund na godzinę żeglugi. Załogę stanowią wloscy weterani Pucharu Ameryki, m.in. Francesco de Angelis pełniący funkcje taktyka i Lorenzo Mazza trymujacy żagle przednie. Innych wolniejszych jachtów praktycznie nie widzimy i nie możemy ich kontrolować. W tego rodzaju wyścigach często zdarza sie, ze zeglujemy w innych warunkach wiatrowych. Tak bylo dzisiaj, kiedy to zaparkowalismy na ponad 20 minut w strefie słabego wiatru, a wolniejsze jachty w momencie doplyniecia do tego znaku ok. 30 minut pózniej żeglowaly już w stabilnych podmuchach, co pozwolilo im nadrobic dystans. Sytuacje takie maja bardzo duży wplyw na wynik końcowy, ale całe szczęście, ze dzisiaj wyszliśmy z tego obronna ręka. Po przeliczeniu czasowym zajęliśmy 2 miejsce, co daje nam tez 2 pozycje w klasyfikacji generalnej, za Swanem 42 Natalia, który wczoraj wygrał wyścig a dziś finiszowal trzeci.
Jutro ma powiac trochę silniej, co powinno nas faworyzowac, ale na razie prognozy nie spełniały sie w 100 procentach.
Po tak długim i wyczerpującym wyścigu jesteśmy bardzo zmęczeni, tym bardziej ze było bardzo gorąco i słońce ,,paliło” niemiłosiernie. Teraz trzeba szybko zregenerować siły, bo jutro na pewno będzie bardzo trudny dzień.
Pozdrawiam,
Karol Jabłoński