Dzisiaj powiało i to mocno, 8 -11 m/s, krótka trasa, szybki mokry lód i sporo akcji.
W 1 wyścigu okrążając górny znak już na 6 – 7 pozycji za mocno ruszyłem rumplem przy odpadaniu i ,,wywinąłem kora’’ tzn. Okręciłem się o 360 stopni, bojer się zatrzymał, rywale nie czekali i finiszowałem na miejscu 20.
Moja szybkość nie szokowała, zmieniłem ustawienie i w następnym było już lepiej. Na ostatnim okrążeniu ,,wyrobiłem się’’ z 5 na 2, co ,,zapaliło światełko w bardzo długim tunelu’’. Byłem z powrotem w grze o medale ze wskazaniem na brąz. Nie mogłem popełnić żadnego błędu w ostatnich dwóch wyścigach i musiałem przylecieć na metę przed moimi bezpośrednimi rywalami, tzn przed Michałem, Vaiko Vooremą, Ronem Sherry i Łukaszem. Oba te wyścigi ukończyłem na drugim miejscu, co wystarczyło do wygrania 10 tytułu mistrza świata po raz 3 z rzędu.
Żeglowałem poprawnie taktycznie i konserwatywnie nie ryzykując kolizji i sytuacji protestowych. Jestem niesamowicie szczęśliwy. Dziękuje wszystkim za trzymanie kciuków i ,,zdrowaśki’’. Bez tego na bank bym nie wygrał.
Jutro mistrzostwa Europy a więc brak czasu na odpoczynek..