Dzisiejszy wyścig przejdzie znowu do historii żeglarstwa hiszpańskiego. Wygrana z kiwi po zaciętej walce pokazała, że jesteśmy „bliżej niż dalej” jak powiedział król Juan Carlos.
4:2 i można spokojnie stwierdzić, że bez względu na to co się jeszcze stanie Desafio Espańol jest już wielkim zwycięzcą tych regat. Przecież nikt nam nie dawał najmniejszych szans, szczególnie w warunkach wietrznych panujących dzisiaj. Siła wiatru wahała się od 14 do 19 węzłów. Po wygranym starcie, broniliśmy konsekwentnie prawej strony, która taktycznie jest lepsza w match racingu, jeżeli wiatr jest stabilny.
W całym wyścigu jachty żeglowały bardzo blisko siebie, kiwi naciskali, ale my pokazaliśmy, że potrafimy się bronić i nie łatwo nas wyprzedzić. Na ostatni kurs z wiatrem team New Zealand wpłynął za nami, ale my żeglowaliśmy bardzo dobrze i linię mety przekroczyliśmy z przewagą 15 sekund.
To był jeden z najlepszych wyścigów, które pożeglowałem w tych regatach. Załoga wykonała wspaniałą pracę, po finiszu grinderzy płakali ze szczęścia, oni dali z siebie wszystko na zwrotach i manewrach. Bez ich siły, koordynacji i „rozumienia gry” nie bylibyśmy w stanie obronić prowadzenia.
W porcie i bazie Desafio panowało wielkie szaleństwo, jest wspaniale!!!
Jutro dzień wolny a następny wyścig we wtorek. To będzie jedyny wyścig półfinałowy, bo Luna Rossa wygrała ponownie z BMW Oracle!!!
Pozdrowienia,
Karol
PS
Wtorkowy wyścig rozpocznie się około godziny 15.00 (transmisja telewizyjna w nSport).