Loro Piana, dzień ostatni

Start z wiatrem jest zawsze bardziej ekscytujący i zarazem niebezpieczny, szczególnie jeżeli jedna strona linii jest bardziej korzystna.  Większość jachtów chciała wystartować z ,,pinu’’, którym jest mała motorówka i natychmiast zrobić zwrot przez rufę. Siła wiatru wynosiła 6 węzłów, a nasz time on distance był perfekcyjny, ale będący po nawietrznej francuski 80 stopowy jacht błędnie interpretując przepis 18 nie dał na wystarczającej ilości miejsca, tak aby perfekcyjnie wyegzekwować nasz plan. Flaga protestowa została rozwinięta, ale co z tego…. Mimo to nasz start można było uznać za udany. Na kursie z wiatrem potwierdziło się, że przy tym słabym wietrze nasza szybkość niestety nie jest najlepsza. Do tego żeglując przez wąską cieśninę trzeba było wykonać wiele zwrotów przez rufę, czego nasz ciężki bardzo ,,nie lubi’’ ;-) , tu tracimy wiele cennych sekund a nawet minut do naszych rywali. Ponownie pożeglowaliśmy solidny wyścig pod względem taktycznym, wykonywania skomplikowanych zmian żagli wyciskając ,,maksa’’ z naszego 65 tonowego Wally, którego wyposażenie jest jak w 4 gwiazdkowym hotelu.

Starczyło to na miejsce 6 i z całą pewnością można stwierdzić, że w tej flocie jachtów jest to wynik bardzo dobry. Szybkościowo nie jesteśmy w stanie nawiązać równej walki z trzema nowymi Wally Cento, które są ,,wyżyłowanymi’’ maszynami regatowymi oraz kompletnie zmodyfikowanym,  odrobinę mniejszym Magic Blu, którego załoga w przeciwieństwie do naszej w 100% składa się z żeglarzy zawodowych. Wszystkie 80 stopowe Wally z wyjątkiem francuskiego jachtu Tango, który był zdecydowanie najwolnieszy, też dokonały bardzo dużych optymalizacji i są dużo szybsze niż w roku ubiegłym. Jedno jest pewne, pożeglowaliśmy solidne i poprawne wyścigi a wynik jest wiarygodnym odzwierciedleniem potencjału szybkościowego jachtu.

Nasze następne regaty na Y3K to Rolex Maxi Yacht Cup na początku września. Obecnie opracowujemy plan ,,delikatnych’’ zmian, bo na duże nie ma czasu. Przy obecnym ,,wyścigu zbrojeń’’  w klasie Wally najlepszym wyjściem jest zbudowanie nowego jachtu.

Ta opcja jest również rozważana, ale to nie piekarnia i trzeba będzie poczekać na niego przynajmniej 12-14 miesięcy…  Najważniejsze, że pali się światełko w tunelu i trzeba być cierpliwym, aby do niego dotrzeć.

 

Pozdrowienia z Porto Cervo

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.