Dzisiaj rozegraliśmy tylko jeden wyścig, w którym powtórzył się ten sam scenariusz, tzn. po halsówkach na prowadzeniu a po kursach z wiatrem z tyłu… Do tego na ostatnim ,,pełnym’’ kiedy byliśmy tuż przed metą siła wiatru wzrosła do 26 węzłów, co oznaczało, że mniejsze osiemdziesięcio stopowe jachty ,,frunęły’’ z dużo większą szybkością niż my w jej kierunku i zajęły czołowe miejsca w tym wyścigu. Dziewiąta pozycja boli ale trzeba do tego przywyknąć. Jutro słaby wiatr i wyścig dookoła wysp, może dopisze nam szczęście, bo bez niego nic tu nie zwojujemy…
Więcej info na www.yccs.it