Wczoraj zabrakło mi czasu aby napisać kilka słów z przebiegu piątkowej rywalizacji. W pierwszym wyścigu na samym starcie ,,zawiśliśmy’’ na motorówce Komisji ograniczającej zawietrzny koniec linii startu. Chcieliśmy żeglować w lewą stronę trasy alle niestety nie przepisowy manewr włoskiej załogi dosłownie na 5 sekund przed startem doprowadził do tej katastrofalnej sytuacji. Minęły chyba 2-3 minuty zanim się uwolniliśmy. Ruszyliśmy z pogonią i odrabialiśmy starty finiszując koło 60 miejsca. Jak ważny jest start pokazał następny wyścig. Ten sam plan, idealne jego wyegzekwowanie i mimo mniejszej szybkości na kursie na wiatr okrążyliśmy górny znak na 5 pozycji. Siła wiatru ,,spadała’’ z minuty na minutę i już wtedy wiedziałem, że nie dokończymy tego wyścigu. Tak też się stało a na dolnej boi byliśmy już 4. Trochę szkoda, bo skoczylibyśmy w punktacji generalnej, chociaż jak już wcześniej pisałem, nie jest to najważniejsze dla nas. Wspaniale było ścigać się z najlepszymi.
Dzisiaj niestety wiatr wiał z siłą 5-7 B, a w drugim jeszcze silniej. Na kursach z wiatrem fruwaliśmy z ogromną szybkością kontrolując poprawnie manewry. Na halsówce byliśmy za to za wolni, aby coś ugrać, finiszowaliśmy w obu na miejscach około 60 czyli ,,równo’’. Były to trudne regaty, za silny wiatr dla naszej lekkiej załogi. Dwa pierwsze miejsca dla Amerykanów, a potem Włosi i reszta.
zdjęcia z ostatniego dnia regat http://www.yccs.it/en/regate-2017/foto/audi_j70_world_championship-250.html
Jutro wracam na kilka dni di domu a w przyszłym tygodniu czeka mnie podróż do Barcelony i St. Tropez.