Dzisiaj przy bardzo słabym wietrze rozegraliśmy jeden długi wyścig, który prowadził wokół 3 boi postawionych w zatoce przed St. Tropez. Bardzo dobry start, dobra taktyka i manewry wystarczyły tylko na 6 miejsce. W pewnym momencie wszystko wskazywało, że możemy być nawet 3 lub 4 ale zmiana wiatru na ostatnim kursie do mety spowodowała, że 2 mniejsze 80 stopowe Wally wyprzedziły nie tylko nas ale też te wyścigowe Wally Cento. Regaty powoli zbliżają się do końca, jutro ostatni dzień. Jestem bardzo zadowolony ze sposobu w jaki tu żeglujemy, słabe wiatry absolutnie nie są korzystne dla naszego bardzo ciężkiego jachtu ale mimo to plasujemy się w pierwszej połowie stawki, co jest zmianą na plus w porównaniu z ostatnimi regatami na Sardynii. Jutro też właściciel jachtu poinformuje nas o dalszych planach tego projektu. Niezależnie od tego zaczynam już planowanie następnego sezonu i bezpośrednie przygotowania do sezonu bojerowego, który zbliża się szybko. Praca przy sprzęcie i nad formą fizyczną będą priorytetem po powrocie do domu. Zaplanowany mam też 10 dniowy pobyt w ,,klinice kręgosłupa”. Wiem doskonale, że muszę zadbać o zdrowie, bo bez niego daleko nie ,,zajadę”