Pogoda nas nie rozpieszcza, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić,
Kilka dni temu trenowałem jeden dzień na Łuknajnie. Wspaniały lód, wiatr do 10 – 11 m/s, relatywnie krótka trasa, bo jezioro nie było całkowicie zamarznięte i wykorzystywaliśmy jakieś 30 procent powierzchni ale za to bezpiecznej. Przetestowałem 3 maszty i na każdym z nich miałem dobrą szybkość, ale było widać wyraznie różnicę w ich pracy i teraz wybór będzie łatwiejszy. W grze został 1 a dwa idą na półke . dzięki temu, że ścigałem się z Łukaszem Zakrzewski i Maciejem Żarnowskim oraz innymi dobrymi zawodnikami wyniki testów szybkościowych były bardzo realne. Wczoraj pożeglowałem już sam na jeziorze Ukiel w Olsztynie, nad którym mamy wspaniałą siedzibę naszego klubu. Krótka trasa i zmienny wiatr były idealnymi warunkami do ,,znalezienia” sobie odpowiedniego miejsca w bojerze oraz podszlifowania techniki robienia zwrotów oraz okrążania znaków. Utrzymywanie maksymalnej szybkości też było sporym wyzwaniem w tym bardzo szkwalistym wietrze. Byłem najszybszy , ale czuć było że jest gaz, a moja szyja i ręce wytrzymują spokojnie duże obciążenia. Teraz kilka dni przerwy – czas na dopracowanie drobiazgów
pozdrowienia z Łupstycha