Do rozpoczęcia 33 edycji Pucharu Ameryki pozostały jeszcze co najmniej 2 lata, ale już teraz międzynarodowa prasa śledzi poczynania wszystkich teamów. Jest to bowiem okres kompletowania załóg, który pozwala nam zaobserwować jak kształtować się będzie „siła robocza” syndykatów walczących o najstarsze żeglarskie trofeum na świecie.
United Internet Team Germany poinformowało niedawno o „nabyciu perełek” w postaci Jochena Schuemanna na stanowisku Managera Teamu, Karola Jabłońskiego na stanowisku sternika i Jasona Ker’a jako głównego konstruktora. I podczas, gdy UITG z właściwą sobie niemiecką precyzją rośnie w siłę, jego pucharowi oponenci borykają się z zaciętymi negocjacjami kontraktów z dotychczasowymi członkami swoich teamów i innymi nieoczekiwanymi problemami.
Na początek cios dla Kiwi. Terry Hutchinson, od 2004 roku taktyk na Emirates Team New Zealand, właśnie rozstał się ze swoim syndykatem. Powód? Nie trudno się domyślić, że brak porozumienia w zasadniczej kwestii honorarium Hutchinsona.
Posiadający także na swoim koncie Mistrzostwo Świata w klasie J/24, Farr 40 i IMS Hutchinson tak skomentował odejście z ETNZ: „To były dobre i zacięte regaty. Uwielbiałem się ścigać i wierzę, że osiągnęliśmy niezły wynik. Mimo, że jestem rozczarowany brakiem satysfakcjonującego porozumienia z ETNZ, sukces kampanii otworzył przede mną niesamowitą liczbę możliwości, które mogę teraz wykorzystać.”
Tymczasem Brytyjski Team Origin również opóźnia podpisanie kontraktu m.in. z nominowanym na stanowisko sternika Benem Ainslie co pociąga za sobą komplikacje olimpijskich planów dwukrotnego złotego medalisty olimpijskiego. Jak się bowiem okazało Ben Ainslie został pominięty we wstępnych nominacjach do brytyjskiej kadry olimpijskiej. Przyczyna? Opóźnienie rozmów z dyrektorem Teamu Origin Mikem Sandersonem powstrzymało RYA od rozwiązania tego problemu. Decyzja ma zapaść lada dzień i albo wielokrtony mistrz świata w klasie Finn zostanie nominowany do kadry, albo też będzie musiał stawić czoła swojemu klasowemu koledze Edowi Wright podczas Finn Gold Cup w styczniu w Melbourne, aby zapewnić sobie udział w brytyjskiej reprezentacji olimpijskiej na IO Pekin 2008.
Na tym jednak nie koniec pucharowych atrakcji. Trymer Alinghi Simon Daubney stanął w środę przed 5 osobowym Jury Pucharu Ameryki po tym, jak 23 czerwca br, podczas rutynowej kontroli, w jego moczu wykryto niedozwolone środki dopingowe. Jury oświadczyło, że pomimo stwierdzenia przez Norweską Agencję Antydopingową obecności niedozwolonych substancji, nie widzi w tym winy lub zaniedbania samego Daubney’a. Jak trymer zwycięskiego syndykatu 32 edycji PA sam mówi” „(…) Jest to dla mnie ulga, gdyż nigdy świadomie nie przyjąłbym zakazanej substancji. Tym niemniej rezygnuję z Alinghi do momentu całkowitego wyjaśnienia sprawy, aby moja załoga mogła kontynuuować przygotowania bez jakichkolwiek zakłóceń. Mam nadzieję wrócić do teamu jak tylko moje nazwisko zostanie oczyszczone z zarzutów.”
Skiper Alinghi Brad Butterworth dodaje wsparcia teamowemu koledze: „To naprawdę przykre, że Simon musiał przejść przez to nieprzyjemne doświadczenie i zarówno jego przyjaciele jak i ja w pełni popieraliśmy go od początku ujawnienia tej sprawy.(…) To bardzo cenny członek zespołu i bliski przyjaciel i dodajemy otuchy jemu i jego rodzinie, która musiała znosić ten ciężki okres”. Jak można zauważyć solidarność w każdym calu, ale na jak długo…?
A na zakończenie wieści z dawnej bazy Karola Jabłońskiego czyli Desafio Espanol. Jako Challenger of Record 33 edycji PA Hiszpanie nie ustają w próbach skompletowania wysoko wykwalifikowanej załogi, najlepiej z rodzimego „podwórka”. Ich dwa nowe nabytki to Hiszpanie Nacho Braqurais i Antonio Piris, którzy zajmą stanowiska trymerów. Desafio Espanol planuje w drugim tygodniu października pójść w ślady Teamu Origin i ogłosić skład całej załogi. Na chwilę obecną dwa pytania gorliwie oczekują odpowiedzi: czy Paul Cayard dołączy do hiszpańskiego syndykatu i kto stanie za sterami Desafio Espanol?
Cały czas czekamy także na potwierdzenie czy BMW Oracle Racing dołączy do grona dotychczasowych pięciu challengerów 33 edycji PA. Dla przypomnienia dodam, że sprawa obijała się o dokonanie poprawki w protokole i przyznanie Desafio Espanol tytułu Challenger of Record. Zarzuty Amerykanów zostały oddalone, a Amerykanie zostali wezwani do przysłowiowego „zawieszenia broni” i przystąpienia do PA jako normalny uczestnik. Kiedy i czy w ogóle to nastąpi powinniśmy przekonać się niebawem, ale biorąc pod uwagę zwerbowanie Russela Couttsa na stanowisko CEO wszystko wskazuje na to, że BMW Oracle Racing powinno się przełamać.
A już za tydzień pierwsze wieści z Walencji od Karola Jabłońskiego.
Zapraszamy!
Zosia Truchanowicz