Wczoraj, po trzydniowej rywalizacji zakończyły się mistrzostwa Europy rozegrane na tym samym akwenie co mistrzostwa świata ale w dużo trudniejszych i bardziej skomplikowanych warunkach lodowych i wietrznych. Świeżo utworzone małe zaspy z dnia na dzień robiły się coraz bardziej zmrożone, większe i wyższe. Moje płozy, które ,,jechały’’ jakoś pierwszego dnia, w następnych coraz bardziej kleiły się do lodu a inne były jeszcze wolniejsze… Nie miałem zbytnio alternatywy, pozostaje jedynie zbudowanie nowych płóz z odpowiedniej stali na takie warunki lodowe na przyszłość… A myślałem, że mam takie w moim sporym asortymencie płóz J
Rozegraliśmy 5 wyścigów, w których miałem ,,wzloty i upadki’’. Moja szybkość nie była najlepsza, ale jak zwykle starałem się żeglować poprawnie. W dwóch wyścigach popełniłem spore błędy, próbując nadrobić stracony dystans co odbiło się na moich miejscach na mecie. Ron Sherry, Michał i Łukasz latali regularnie z przodu a ja ,,walczyłem o przetrwanie’’ minimalizując straty. Również wielu innych zawodników z pierwszej dziesiątki mistrzostw świata nie mogło się ,,odnaleźć’’ w trudnych warunkach lodowo – śnieżnych a powodem był brak odpowiednich płóz. Przed ostatnim wyścigiem miejsca na podium były już praktycznie rozdane, Ron miał złoto, bo nawet gdyby Michał wygrał ostatni wyścig to na remisie i tak byłby drugi. Łukasz mógł stracić brąz tylko wtedy gdybym ja wygrał a on finiszował nie lepiej niż piąty. To była ,,mission impossible ‘’ dla mnie biorąc pod uwagę moją szybkość podczas tych mistrzostw. Faktem jest, że zmieniłem płozy a o tej sytuacji w ogóle nie wiedziałem. Punktów nie liczyłem, bo zdawałem sobie doskonale sprawę z tego, że szans na medal praktycznie nie mam żadnych i jak w każdym wyścigu każdych regat chciałem pożeglować go jak najlepiej. Wyścig był szybki, bo powiało mocniej a ja po średnim starcie w prawą stronę trasy, zrobiłem jako pierwszy zwrot na prawy hals prowadzący do znaku, co zaowocowało prowadzeniem, którego nie oddałem do mety. Wspaniale jest tak zakończyć regaty, o tym, że ,,rzutem na taśmę’’ zdobyłem brązowy medal dowiedziałem się dużo później.
Te mistrzostwa świata i Europy były najtrudniejsze i najbardziej wyczerpujące. Codziennie byliśmy od 6 do 8 godzin na lodzie, co przy tych ekstremalnie niskich temperaturach i średnim wietrze kosztowało wiele energii. Wszystkie wyścigi były rozgrywane przy bardzo niestabilnych warunkach wietrznych, co wzmagało jeszcze bardziej poziom adrenaliny i napięcia , bo nikt nie był pewien, czy na trasie regat nie wydarzy się ,,coś niedobrego’’ z wiatrem, co spowoduje stratę dystansu i miejsc.
Mam dużą satysfakcję z tego, że w tak ,,skomplikowanej pogodzie’’ poradziłem sobie nadspodziewanie dobrze i jako jedyny zawodnik zdobyłem dwa medale.
Teraz czas na regenerację sił…
Wyniki ME
https://idniyra.eu/wp-content/uploads/2018/03/EC2018-FLEET-A-FINAL-after-5races.pdf
trochę statystyki dotyczącej moich sukcesów na mistrzostwach Europy, na których zdobyłem już 14 medali
7 złotych 1992, 2001, , 2011, 2013, 2014, 2015 i 2017
4 srebrnych 1985, 1996, 1997 i 1999
3 brązowe 1998, 2000, 2018