Mistrzostwa Europy w klasie 49 i 49 FX

Od poniedziałku do piątku byłem w Gdyni, gdzie obserwowałem rywalizację w tych dwóch klasach a moim zadaniem była ,,delikatna’’ pomoc trenerom i zawodnikom oraz dokładniejsze poznanie specyfiki ścigania się na tych bardzo szybkich i wymagających niesamowitej sprawności skifach.

copyright Robert Hajduk

Tu muszę otwarcie powiedzieć, że Paweł Kacprowski – popularny Kacper od wielu już lat wykonuje solidną pracę z kadrą naszych zawodników. Oni też tworzą praktycznie najlepszy team na świecie, bo praktycznie w każdych regatach plasują się na czołowych miejscach. Ale cel jest jeden – zdobycie medalu, oczywiście najlepiej złotego ma mistrzostwach świata a przede wszystkim na IO w Japonii.

Podobny cel ma też Tomek Stańczyk z dziewczynami, które od zeszłej jesieni zrobiły ogromne postępy i wygrywają już wyścigi na regatach mistrzowskich. Ja komentuję to jako ,,pionowy start’’, ale podobnie do czołowych żeglarzy z 49 trzeba jeszcze sporo godzin, aby ,,ustabilizować’’ poziom ich żeglowania. Mam tu na myśli unikanie kosztownych ,,wpadek’’, które przecież zdarzają się też najlepszym teamom. W żeglarstwie wygrywa ten, kto zrobi mniej błędów, a więc na ich minimalizowaniu poświęcimy najwięcej uwagi.

Start 49 -era

Każdego dnia śledziłem wyścigi z motorówki, zebrałem bardzo dużo informacji,  a niektóre z nich przekazywałem od razu trenerom i zawodnikom, tak aby nie zakłócić ich rytmu oraz sposobu funkcjonowania.  Były to bardzo długie i trudne mistrzostwa ze względu na dużą ilość wyścigów oraz bardzo trudne warunki wietrzne i falowe.  Vice – mistrzostwo Europy Domika Buksaka i Szymona Wierzbickiego – młodej i przebojowej załogi oraz ,,raczej pechowe’’ 4 miejsce dominującej przez całe mistrzostwa  Łukasza Przybytka i Pawła Kołodzińskiego są wielkim sukcesem oraz nagrodą za bardzo ciężką i intensywną pracę.

Dominik i Szymon po wyścigu medalowym                                        copyright Robert Hajduk

Copyright Robert Hajduk Łukasz z Pawłem i złamany bugszpryt, który kosztował ich medal

Wspaniale żeglowały też dziewczyny,  Ola Melzacka i Kinga Łoboda zajęły rewelacyjne 9 miejsce pokazując, że bez kompleksów walczą z  bardziej doświadczoną czołówką światową. Siostry Zielińskie były osiemnaste pokazując, że też potrafią wygrywać wyścigi.  Wielkie słowa uznania i gratulacje dla trenerów oraz zawodników i zawodniczek.

Ola i Kinga w akcji!                                                                                Copyright Robert Hajduk

Teraz czas na sporządzenie przez nich oraz przeze mnie dokładnej analizy tego startu, którą dokładnie omówimy na zgrupowaniu w Sopocie.  Mistrzostwa świata już w sierpniu i jest jeszcze trochę czasu, aby wzmocnić a najlepiej wyeliminować słabsze elementy. Wszyscy wiemy doskonale, że ,,wszystko zależy od głowy’’ – jak się popularnie zwykło mówić. Postaramy się, aby wszystko było w niej odpowiednio poukładane.

Jestem pod dużym wrażeniem Volvo Gdynia Sailing Days, które na pewno są wielkim świętem żeglarstwa regatowego w Polsce i doskonałą promocją naszego kraju. Szkoda tylko, że ten port w Gdyni nie zmienił się znacząco od 35 lat, kiedy ścigałem się jeszcze na 470. Może kiedyś coś się wydarzy…

Warunki pogodowe były bardzo dynamiczne, a przez moment wyglądało to tak jakby miało wydarzyć się coś złego. Całe szczęście ,,ta ściana” nie doszła do Gdyni….

serdecznie pozdrawiam już z Łupstycha

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.