To już koniec sierpnia !!!

Czas płynie szybko również bez żeglarstwa ;-) i trudno uwierzyć, że w tym sezonie jeszcze nie żeglowałem.  Za to spędziłem wiele dni na motorówce i w kajaku… a na początku sierpnia odwiedziłem mojego przyjaciela i mentora bojerowego Bogdana Kramera. Spotkaliśmy się w JKW w Kiekrzu, gdzie odbywały się zainicjowane przez niego 42 lata temu regaty o Srebrny Żagiel Optymista.  Miło było powspominać stare czasy i zobaczyć po latach  wiele znajomych twarzy.

Bogdan ,,trzyma” się wyśmienicie i mam nadzieję, że zimą pościgamy się na lodzie.

Potem, na kilka dni, po raz pierwszy od bardzo wielu lat pojechałem do Pucka.  Dużo się tu zmieniło J.  Gościnnie obserwowałem Mistrzostwa Polski w klasie L’Equipe, na które zaprosił mnie Adam Liszkiewicz.  Powoli zaczynam się angażować w pracę z młodymi żeglarzami naszego olsztyńskiego klubu, którzy zajęli 2,3 i 4 miejsce w tych regatach.


Ta mała ,,żaglóweczka’’ – miniaturowa kopia popularnego niegdyś  FD czyli Latającego Holendra jest doskonała do wszechstronnego szkolenia młodych żeglarzy. Szkoda, że jej potencjał nie jest wykorzystywany czy w ogóle zauważony przez większość trenerów i kluby, które wolą szkolić dzieci na Optymistach do górnej granicy wieku.  W rzeczywistości jest to ślepa uliczka, z której potem tylko niewielu potrafi powrócić i nadrobić zaległości. Wydaje mi się, że  ,,górę’’ bierze wygoda  a za nią idzie naciąganie i ,,mamienie’’ rodziców, którzy przecież w większości finansują szkolenie i udział w regatach swoich pociech.   Zderzenie z rzeczywistością przychodzi zazwyczaj w momencie konieczności zmiany klasy ze względu na limit wieku.  Wtedy wyraźnie widać, że dzieci – młodzież szkoląca się wszechstronnie ma dużą przewagę nad tymi, którzy ,,przesiadają’’ się z Optymista.

Całe szczęście, że jest kilka klubów, w których nie ,,rządzą’’ tylko klasy jednoosobowe…

Co z moich ,,newsów’’ zawodowych.

Z powodu Covida 19 wszystkie zaplanowane regaty na 100 stopowym (33m) Wally Y3K zostały przełożone na przyszły rok. Kilka dni temu oficjalnie zostały też odwołane Maxi Yacht Rolex Cup i Swan Cup, które tradycyjnie miały się odbyć w Porto Cervo na Sardynii.

Sopot Match Race również odbędzie się dopiero w 2021.

Prawdę mówiąc, nie szukałem na siłę innych możliwości ścigania się. Czuję, że dobrze mi zrobi taka przerwa od żeglarstwa regatowego, którym po tych wielu latach czuje się zmęczony.

Na początku maja zakończyłem też oficjalnie współpracę z PZŻ  a tylko  w ,,okrojonym’’ zakresie pomagam załodze FX trenowanej przez Tomka Stańczyka.

Co dalej?   Życie pokaże.  Niedługo już przecież zima ;-) Mistrzostwa świata powinny odbyć się USA w styczniu ale w obecnej sytuacji szanse są małe…

Puchar Ameryki – szkoda, że podróżowanie jest tak ograniczone i niepewne, bo chciałem te regaty obejrzeć ,,na żywo’’ w Auckland.

Za to mój ogród jest zadbany jak nigdy a założony wiosną ,,warzywniak’’ nadspodziewanie dobrze obrodził. Rowerem   w lesie przejechałem ponad 1500 km, zdrowie jest, czego życzę Wam wszystkim

pozdrowienia z Łupstycha, gdzie czasami są takie zachody słońca :-)

 

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.