Bojery – MŚ

Bojerowe Mistrzostwa Świata i Europy w  kl. DN zostały przeniesione do Czech na jezioro Lipno, które położone jest w górach. Jest to akwen dobrze znany wszystkim bojerowcom, ponieważ przed kilkoma sezonami odbyły się  na nim Mistrzostwa Europy. Pamiętam te niesamowite, nieprzewidywalne zmiany wiatru, które spadały z gór i powodowały niesamowite zmiany w klasyfikacji. Były to chyba  moje najtrudniejsze regaty w karierze, które wygrałem. Sytuacja punktowa między zawodnikami podczas całych regat zmieniała się  z wyścigu na wyścig i jedno było pewne, że każdy  może ukończyć wyścig na dalekim miejscu. W związku z tym napięcie towarzyszyło mi do przekroczenia linii mety w ostatnim wyścigu. O tytuł rywalizowałem wtedy przede wszystkim z Michałem Burczyńskim, który żeglował bardzo szybko i poprawnie taktycznie.

Sytuacja z wiatrem jest podobna podczas tych mistrzostw. W takich warunkach wietrznych o dobrym miejscu na mecie rozstrzyga już pozycja startowa, która jest przydzielana losowo do startu w pierwszym wyścigu, a o następnych decyduje miejsce na mecie w kolejnych wyścigach. Linia startu ma mniej więcej ok. 500 metrów długości i od jej środka co ok. 8 metrów umieszczone są numery określające pozycje startową. Na prawo numery nieparzyste 1,3,5, itd., i odpowiednio na lewo parzyste. Zazwyczaj na tego typu jeziorach górskich tylko jedna strona trasy jest korzystna, co uwarunkowane jest ukształtowaniem i bliskością brzegu, w tym przypadku gór.  Często zdarza się tak, że na pierwszej halsówce przynajmniej 20 bojerów startujących z tej korzystnej strony trasy przelatuje przed dziobem prowadzącego grupę, która była zmuszona żeglować w stronę przeciwną. Będąc z tyłu, w warunkach silno-wiatrowych i bardzo szybkiej jeździe bardzo trudno jest dogonić czołówkę. Pozostaje jedynie walka o każdy metr i odrabianie strat, bo w klasyfikacji końcowej każde miejsce będzie się liczyło. Pamiętam te pościgi doskonale, kiedy okrążałem górny znak w środku stawki, ile siły one kosztowały!!!

Pierwszego dnia tegorocznych mistrzostw złota grupa rozegrała aż 5 wyścigów przy bardzo silnym i porywistym wietrze. Lód był pokryty małymi, ale za to zmrożonymi zaspami.
Klasą dla siebie byli dwaj żeglarze amerykańscy, którym te warunki wietrzne i lodowe bardzo pasują. Matt Struble w styczniu wygrał w cuglach mistrzostwa Ameryki Północnej, jest obrońcą tytułu mistrza świata, a Ron Sherry to obok mnie jeden z najbardziej utytułowanych żeglarzy lodowych na świecie. Znakomicie w tych trudnych warunkach spisywali się bracia Zakrzewscy, którzy nadal mają szanse na medal i plasują się na miejscu 4 i 5.

Wczoraj z powodu braku wiatru nie odbyły się żadne wyścigi. Dzisiaj ostatni dzień regat i szansa na rozegranie 2 ostatnich wyścigów przy słabym wietrze i temperaturze powietrza ok. +5 stopni. W tych odmiennych warunkach może dojść do sporych przetasowań.

Pozdrowienia z Walencji,
Karol

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bojery. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.