Za nami dwa intensywne dni treningowe oraz pierwszy 40 milowy wyścig.
Doszlifowaliśmy wykonywanie wszystkich manewrów oraz zmian żagli. Zabrakło co prawda czasu na poćwiczenie startów ale priorytetowe czynności zostały ,,odhaczone’’ z listy. Najważniejsze, że wszystkie systemy na jachcie funkcjonowały bez większych problemów.
1 wyścig rozegraliśmy przy wietrze 14-18 węzłów, który nie jest optymalny dla naszego starego już Y3K. Szczególnie na kursie z wiatrem nowoczesne jednostki żeglują dużo, dużo szybciej. Strat tych nie da się już odrobić na halsówce. W naszej grupie na linii startu mamy 13 jachtów, my jesteśmy 3 najwolniejszym, co nie ułatwia w wyegzekwowaniu dobrego startu. Wczorajszy mogę zaliczyć do bardzo dobrych, na pełnej szybkości, po nawietrznej stronie prawie całej floty. Pozycja ta po zwrocie na lewy hals umożliwiła nam żeglowanie na czystym wietrze przez dłuższą część 2 milowego kursu na wiatr. Jak wspomniałem wcześniej, niestety na ponad 15 milowym kursie z wiatrem do zachodniego brzegu wyspy La Maddalena, nowe jachty ,,leciały’’ momentami w ślizgu a my żeglowaliśmy ,,naszym’’ tempem. Wycisnęliśmy z Y3K maxa, ale starczyło to na 9 miejsce.
Dziś podobne warunki, piękne słońce i sporo wiatru