Wczoraj rozegraliśmy 4 wyścigi, z których ostatni, tzw. DHL Trophy liczył się podwójnie. Dzień nie rozpoczął się dla nas dobrze, bo mimo dobrego żeglowania w pierwszych dwóch wyścigach po prostu zabrakło nam odrobinę szczęścia, aby do mety dojechać w środku stawki. Przetasowania były spore, a przyczyną był wiatr wiejący od brzegu ze zmianami w kierunku do 90 stopni i siłą od 3- 10 węzłów.
Trzeci wyścig przejdzie do historii Organika Sailing Team, bo był pierwszym wygranym wyścigiem polskiego jachtu w klasie RC 44. Ciężko wywalczone zwycięstwo podbudowało nas bardzo mocno, bo do tego momentu wszystko szło ,,jak po grudzie”. Był to pierwszy wyścig, w którym wiatr w końcu wiał stabilnie od morza z siłą 8 – 10 węzłów. Górny znak okrążyliśmy pierwsi mając dziób ,,Cereefa” na naszej rufie, ale na ,,pełnym” utrzymaliśmy minimalne prowadzenie przed innymi jachtami. Przez resztę wyścigu odpieraliśmy zacięcie ataki rywali i metę przekroczyliśmy z przewagą ok. 20 sekund nad jachtem Aqua.
Po nim nastąpił bardzo ważny, punktowany podwójnie, długi wyścig, w którym ponownie pożeglowaliśmy bardzo mądrze taktycznie i bez błędów w prowadzeniu jachtu, zajmując doskonałe 2 miejsce. Był to dobry dzień, ale za wcześnie jeszcze na euforię. Przed nami olbrzymia ilość pracy do wykonania, aby w przyszłości częściej wygrywać wyścigi.
Pozdrowienia z Puerto Calero,
Karol Jabłoński