RC 44 Austria Cup – podsumowanie

Regaty w Austrii odbyły się na malowniczo położonym, otoczonym wysokimi górami jeziorze Traunsee.

Standardowo, jak na każdych regatach klasy RC 44, pierwsze dwa dni to match racing, w którym każdy żegluje z każdym raz, czyli w tym przypadku 8 pojedynków.

Bardzo zmienne warunki wietrzne na pewno nie ułatwiały  realizowania zadań taktycznych w fazie przedstartowej i trakcie trwania wyścigu. Ja czułem się w miarę komfortowo w takich warunkach, co wyraźnie było widać po wygrywanych startach, które pozwalały nam żeglować w korzystną stronę 1 halsówki. Dobra prędkość jachtu, poprawne manewry i dobra komunikacja były kluczem do sukcesu w tych regatach. Mieliśmy tylko dwa dni przed regatami, aby potrenować w nowym składzie. Do teamu dołączyli Rod Dawson, który trymował grota i pomagał mi w taktyce, Arek Ornowski kręcący bardzo szybko kabestanami i Adam Liszkiewicz jako strateg.

2. miejsce w tej doborowej stawce jest wielkim sukcesem naszego teamu i wielkim powodem do radości. Mniej zadowoleni byli pokonani Dean Barker, który na pewno ma jeszcze w pamięci wyścigi półfinałowe z regat o Puchar Ameryki, Paul Cayard i team BMW Oracle. Tak na prawdę to niewiele zabrakło nam do wygrania tych regat. Kontrowersyjna decyzja sędziów w sytuacji na górnym znaku z Paulem Cayardem, który ,,ostrzył‘‘ nas do wiatru kiedy Jacek Wysocki wypadł za burtę i trzymał się wanty pozbawiła nas szansy na objęcie prowadzenia w tym wyścigu. Przegrana z Hiszpanami w pierwszym wyścigu, w którym na kursie z wiatrem mieliśmy ponad 200m przewagę. Rywale dostali prywatny szkwał i “opłynęli” nas parkujących bez wiatru.

Wyniki poszczególnych wyścigów w regatach flotowych wyraźnie pokazują jak ciasno jest w tej klasie i to, że nasz team staje się powoli poważnym aspirantem do czołowych miejsc. Dopiero ostatni wyścig zadecydował o  miejscach w generalnej klasyfikacji, plasując się na 7. miejscu nie ukrywaliśmy małego zawodu, bo mogło być zdecydowanie lepiej. Najważniejsze jest to, że jest spory progres. Wiemy, że musimy jeszcze sporo popracować nad udoskonaleniem wielu elementów, tak aby w tej  ciasnej rywalizacji unikać prostych błędów, które są bardzo kosztowne. W tych regatach popełniliśmy ich jeszcze za dużo, a przecież często metry decydują o czołowych miejscach.

4. miejsce w punktacji łącznej to doskonały wynik, wyprzedziliśmy BMW Oracle z Russelem Couttsem, Ceeref z Paulem Cayardem, co najlepiej odzwierciedla najwyższy  poziom rywalizacji.

Następne regaty odbędą się na jeziorze Garda na początku lipca.

Pozdrowienia,
Karol Jabłoński

Ten wpis został opublikowany w kategorii RC 44. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.