Louis Vuitton Trophy – dzień 2

Photo copyright: LouisVuittonTrophy.com

Dzisiaj naszym przeciwnikiem był włoski zespół Azzurra, który wygrał jesienne regaty w Nicei. Wyścig ten rozegraliśmy w wymarzonych wprost warunkach pogodowych, słońce, wiatr 14-16 węzłów, krótka i wąska trasa, zmuszająca automatycznie załogi do wykonywania wielu zwrotów.
Fazę przedstartową pożeglowaliśmy dobrze i można z całą pewnością powiedzieć, że po sygnale startu i przed pierwszym crossem mieliśmy bardzo dobrą sytuację robiąc tzw. mocny lee bow (podkładkę) żeglującemu prawym halsem jachtowi włoskiemu. Chcieliśmy w ten sposób zmusić go do wypłynięcia powyżej tzw. lay line. Niestety w tych warunkach siła mięśni i dobre zgranie ma bardzo duży wpływ na szybkość wykonywania zwrotów. Było wyraźnie widać, że nasze żagle nie są wybierane tak szybko jak u naszego rywala, a genoa po każdym zwrocie jest bardziej wyluzowana. Te małe różnice w technice i sile spowodowały, że po wykonaniu ok. 10 zwrotów straciliśmy komfortową sytuację i okrążyliśmy górny znak ok. 10 sekund za rywalem. Na tej krótkiej, wąskiej i sprinterskiej trasie praktycznie nie ma miejsca na wyprzedzenie, można jedynie starać się sprowokować do zrobienia błędu. Silny prąd faworyzuje jedną stronę trasy i każde pożeglowanie w inną stronę owocuje jeszcze większą stratą.
Włosi są doskonale zgranym teamem i mimo tego, że staraliśmy się ich “zachęcić” do walki na zwroty, oni pożeglowali swoje i nie otworzyli nam furtki do odrobienia strat. Wygrali wyścig z przewagą 40 sekund, co w dzisiejszym dniu było najmniejszą deltą.

Niestety potwierdza się ten scenariusz, który już wcześniej przepowiadaliśmy. W tych silnych warunkach wietrznych brakuje nam przede wszystkim siły i opływania. W przeciwieństwie do regat o Puchar Ameryki nie ma tu limitu wagi załogi i większość teamów ma w swoim składzie potężnych grinderów. Mam nadzieję, że sponsorzy i właściciele rosyjskiego zespołu też to zauważą i na majowe regaty dostaniemy zielone światło na zaangażowanie kilku olbrzymów.
Jutro ma powiać ok. 30 węzłów i będzie to nowe doświadczenie dla teamu Synergy.
pozdrowienia,
Karol Jabłoński

Ten wpis został opublikowany w kategorii Louis Vuitton Trophy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.