Cascais – AUDI MED CUP – dzień 3

Z wczorajszego dnia wyszliśmy obronną ręką. Przed startem do pierwszego wyścigu treningowy fok wyleciał nam z tzw. owiewki, zrobionej z włókna węglowego, którą najprawdopodobniej uszkodziliśmy poprzedniego dnia stawiając genakera po niewłaściwej stronie sztagu. Nie było czasu na wymianę i całą nadzieję mieliśmy w tym, że liklina w nowym foku będzie odrobinę grubsza, co zapobiegnie ponownemu wyrwaniu  tego żagla.
Silny, szkwalisty  wiatr, sporo deszczu, temperatura odczuwalna w granicach +10 stopni, spore fale  były szczególnym wyzwaniem dla wszystkich załóg. W takich warunkach pogodowych jachty klasy TP 52 wymagają perfekcyjnej pracy załogi podczas wszystkich manewrów.
W pierwszym wyścigu po dobrym starcie i doskonałej pracy naszego taktyka górny znak okrążyliśmy na 3 miejscu, Podczas wykonywania zwrotu przez rufę, za szybko poluzowany szot genakera zrobił w nim małą dziurę, która niestety spowodowała, że żagiel ten eksplodował. Mało doświadczeni żeglarze rosyjscy nie byli w stanie szybko opanować sytuacji i na postawienie nowego zabrakło już czasu. Metę przekroczyliśmy na 8 miejscu.

Photo copyright: Borlenghi Studio

Drugi wyścig był ponownie bardzo trudny ale po zaciętej walce wywalczyliśmy 3 miejsce i takie zajmujemy w klasyfikacji generalnej po 7 wyścigach. Team Origin i Emirates Team New Zealand żeglują bardzo szybko i trudno jest z nimi rywalizować jeżeli nie popełnią większych błędów, co czasami też im się zdarza.
Za nami jest nadal bardzo ciasno a dzisiaj żeglujemy długi wyścig. Wieje ponownie potężnie i będzie to trudny dzień.

Pozdrowienia,
Karol Jabłoński

Więcej na www.medcup.org

Ten wpis został opublikowany w kategorii MedCup. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.