LVT – La Maddalena – dzień 1

Wczoraj wieczorem odbyło się uroczyste otwarcie regat a po nim konferencja prasowa skipperow. Wszyscy byli zgodni co do tego, ze będą to bardzo długie i  trudne regaty a poziom  sportowy jest bardzo wysoki. Do ośmiu zespołów dołączyli zwycięzcy Pucharu Ameryki, BOR z Jimim Spithillem za sterem oraz włoska Luna Rossa z Edem  Bairdem za kołem sterowym. Krótka trasa, bardzo skomplikowane warunki wietrzne nie będą ułatwiać nam żeglowania.

Nowo wybudowany zespół portowo – hotelowy jeszcze nie jest do końca wykończony, ale z powodzeniem mogłyby tu się zmieścić bazy 10 teamów przygotowujących się do startu w Pucharze Ameryki. Rząd włoski wydał ok. 500 mln Euro na tę wspaniałą lokalizację… warto by było zbudować coś takiego w Polsce, trochę w mniejszej skali i mniejszym nakładem finansowym.

Port La Maddalena

W ciągu ostatnich dwudziestu lat podobnie do większości innych żeglarzy, przepływałem wielokrotnie koło tej wyspy ścigając się na wielkich jachtach, ale po raz pierwszy mam możliwość przebywania na niej. La Maddalena jest na prawdę urocza i widać, że życie tu płynie trochę wolniej. Mam nadzieję, że będę miał trochę czasu wolnego, aby ją dokładniej poznać. Doskonałe jedzenie, a szczególnie owoce morza i mili ludzie, co więcej potrzeba do szczęścia. Woda jest niestety jeszcze zimna, temperatura 16 – 18 stopni nie zachęca do kąpieli… ale od dwóch dni przynajmniej już nie pada…


SOBOTA  DZIEŃ 1.
Nerwowo zaczął się pierwszy dzień regat, w którym do tej pory przy bardzo słabym wietrze rozegrano tylko 1 flight.
W pierwszym meczu, na pierwszym kursie z wiatrem, Team Origin stracił w miarę komfortowe prowadzenie, kiedy podczas  zwrotu przez rufę genaker zakręcił się wokół sztagu. Żeglujący za nim francuski jacht z Bertrandem Pace za sterem, wykorzystał błąd rywala i wygrał inauguracyjny wyścig.
W drugim meczu zmierzyły się dwa włoskie zespoły. Team Azzurra z Francesco Brunim za sterem wpłynął 2 sekundy za wcześnie do strefy przedstartowej, za co otrzymał penalty. Błąd ten najwyrażniej wybił z rytmu tego bardzo doświadczonego żeglarza, co ułatwiło przejęcie inicjatywy Gavinowi Brady, skipperowi Mascalzone Latino Audio Team, który zdecydowanie wygrał start i cały wyścig.

My w naszym pierwszym meczu mieliśmy zmierzyć się z Mascalzone Latino, ale co wydarzy się jutro poznamy dopiero dzisiaj wieczorem. Najprawdopodobniej „rozkład jazdy” ulegnie zmianie.

Pozdrawiam z La Maddalena,

Karol Jabłoński

Ten wpis został opublikowany w kategorii Louis Vuitton Trophy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.