A życie toczy się dalej…

maila z takim ,,tematem przewodnim” otrzymałem od jednego z moich wiernych kibiców, który prosi mnie abym napisał krótko o moich planach i o tym co się dzieje w żeglarstwie.
Prawdę mówiąc, zabierałem się do tego od dłuższego czasu, ale ten ,,kopniak” zdecydowanie pomógł mi napisać poniższe słowa, tym bardziej, że pogoda się zepsuła, zrobiło się pochmurno i pada deszcz.
Po powrocie z Cagliari postanowiłem odpocząć od żeglarstwa i dotyczyło to również czytania informacji o regatach w internecie.  Większość czasu spędzałem i spędzam nadal z rodziną oraz na intensywnym treningu fizycznym. To pozwoliło mi w krótkim czasie na szybką regenerację sił, nabranie dystansu do frustrujących wydarzeń związanych z regatami o Puchar Ameryki i z zaskakującym wszystkich  zakończeniem współpracy z zespołem Synergy.
Kiedy w roku 2007, po doskonałym wyniku osiągniętym z Desafio Espanol w regatach Louis Vuitton Cup, podpisałem kontrakt z niemieckim teamem United Internet Germany, wszystko wskazywało, że w roku 2009 będę miał szansę zrobić ponowny, duży krok w zbliżeniu się do wygrania tego najcenniejszego trofeum żeglarskiego. Niestety 33. edycja regat o Puchar Ameryki, po sporych zawirowaniach formalno – prawnych odbyła się w lutym tego roku, z udziałem tylko dwóch zespołów tzn. Alinghi i BMW Oracle. Następny 34.  finał zaplanowany jest na rok 2013, ale bardzo wygórowane warunki rywalizacji postawione przez posiadacza Srebrnego Dzbanka, team BMW Oracle, spowodowały, że liczba zespołów zainteresowana nierówną walką o to trofeum jest bardzo mała i trudno będzie mi znaleźć miejsce w jednym z nich. Dotyczy to również wielu moich kolegów, którzy tak jak i ja szukają alternatywnych możliwości ścigania się w przyszłym sezonie.
Nie ukrywam, że mój  ,,sportowy cel nr 1″ oddalił się znacznie z przyczyn niezależnych ode mnie i trudno będzie nadrobić ten stracony czas. Mam tylko nadzieję, że po roku 2013, Puchar Ameryki wróci na właściwe tory i w regatach tych wystartuje więcej zespołów. Stworzenie takiego teamu w Polsce jest i niestety pozostanie na następne lata rzeczą nierealną (chciałbym się tu bardzo mylić :-) ). W obecnej chwili praktycznie niemożliwe jest zebranie budżetu na udział polskiego jachtu w przyszłorocznych regatach klasy TP 52, RC 44, lub eXtreem 40. Dla większości firm działających na polskim rynku kwoty w wysokości 1mln euro są abstrakcyjne…  a może po prostu ,,pukam” do niewłaściwych drzwi…
W ostatni weekend października wystartuję w Hamburgu na jeziorze Alster w kultowych regatach Mistrzostwa Mistrzów, w których biorą udział, jak sama nazwa wskazuje, sami mistrzowie różnych klas. Rywalizować będziemy na trzyosobowych jachtach klasy Laser SB3. Tym razem, po 8 latach przerwy potraktuję ten start gościnnie. Chcę po prostu spotkać się ze starymi znajomymi, poznać młodych, obiecujących żeglarzy i porozmawiać z nimi nie tylko o sporcie. W 30 letniej historii tych regat, odbywających się pod patronatem niemieckiego wydawnictwa ,,die YACHT” z 7 zwycięstwami ku mojemu zaskoczeniu  prowadzę nadal ranking liderów. Przy okazji odwiedzę też targi Hanseboot, gdzie w 1992 roku po raz pierwszy wystawiłem polską ,,Sportinę 680″ z Olecka.
Jak ten czas leci…..

Ten wpis został opublikowany w kategorii 34. Puchar Ameryki. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.