JESTEM MISTRZEM EUROPY

Ostatniego dnia regat rozegraliśmy dwa decydujące wyścigi. Mając 18 punktową przewagę nad drugim i trzecim zawodnikiem musiałem dzisiaj pożeglować w miarę konserwatywnie, bez większego ryzyka i ukończyć te dwa wyścigi w dziesiątce.

Wiało bardzo mocno i w tych warunkach zawsze może się coś wydarzyć. Przeżyłem chwile grozy w pierwszym wyścigu, kiedy to po okrążeniu górnego znaku, przy ogromnej szybkości wjechałem na płat chropowatego lodu i mój bojer stracił przyczepność. Wykręciłem tzw. korkociąg i całe szczęście, że nie urwałem płóz lub czegoś innego i żaden z innych zawodników mnie nie ,,trafił”.  Po tej ,,akcji” spadłem na siódme miejsce ale do mety doleciałem na 5. miejscu. Robert Graczyk, który leciał przede mną w podobny sposób stracił kontrolę nad ślizgiem, który mu się „złożył” i nie ukończył wyścigu.

W ostatnim wyścigu pożeglowałem bardzo konserwatywnie, ponieważ nawet 14 miejsce dawało mi tytuł mistrza Europy. Niestety mając 23 miejsce do liczenia musiałem bardzo uważać, aby zrealizować ten plan. Na trasie było bardzo ciasno i nie trudno było o jakiś nie przewidziany incydent. Od początku wyścigu leciałem w jego czołówce przed Łukaszem Zakrzewskim, moim bezpośrednim rywalem, co pozwoliło mi na lepsze kontrolowanie przebiegu wyścigu, który ukończyłem na 4 miejscu.  Po kilku dniach bardzo zaciętej rywalizacji, po raz trzeci w mojej karierze zostałem mistrzem Europy!
Biorąc pod uwagę prawie 7 letnią przerwę w startach był to niesamowity powrót do bojerów, które są i będą pasją mojego życia.

Drugie miejsce zajął Łukasz Zakrzewski a trzecie Robert Graczyk.

Serdecznie pozdrawiam,

Karol Jabłoński

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bojery. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Możliwość komentowania jest wyłączona.